W lipcu przeczytałam w końcu Serotoninę  Michela Houellebecqa. Następnie przeczytałam Pod Mocnym Aniołem  Jerzego Pilcha. Wnioski są takie, że wystarczy mi Męskiego Pisania na jakiś czas. Powinnam czytać więcej kobiecej prozy. Po co ja sobie to robię w zasadzie? Dlaczego jako młoda kobieta poświęcam tyle uwagi stetryczałym facetom w kryzysie wieku średniego? Jak zauważyłam, produkty ich działalności są głównym przedmiotem rozważań na tym blogu. A może po co MY to sobie robimy? Scena z ekranizacji Pod Mocnym Aniołem  w reżyserii Smarzowskiego, kiedy Juruś coś tam pieprzy w Jagiellonce o swojej nieuchwytności, budując tym samym imaż utrudzonego artysty: na widowni towarzystwo przytłaczająco damskie, zachwycone, grom oklasków. Goście tacy jak Juruś ewidentnie wykorzystują  fascynację młodych kobiet "dojrzałymi" facetami. Żadna ilość  pogardliwych, nonszalanckich komentarzy ze strony Jurusiów tego świata  nie jest w stanie żaru tej fascynacji zagasić. Być może powinnam być zachwy...
recenzje książek, prywatne przemyślenia