Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2019

Ograny Organek – "Teoria opanowywania trwogi"

Bardzo lubię pierwszą płytę Organka, wracam sobie do niej od czasu do czasu. Jest napakowana stylizowanymi piosenkami z dobrymi tekstami, jest profesjonalnie wyprodukowana i ogólnie całkiem dobrze przemyślana. Czasami brzmi jak muzyczna wariacja na temat Southern Gothic w kontekście polskich peryferii, co bardzo do mnie przemawia. Na dodatek album promowała nad wyraz adekwatna trasa koncertowa po urokliwych wygwizdowach Polski B. Potem był kolejny album utrzymany w podobnej estetyce, co przestało być dla mnie interesujące. Myślałam, że skoro typ ma łeb, to stać go na więcej. Tymczasem Organek spróbował powtórzyć sukces debiutu. I sukces komercyjny rzeczywiście był ogromny. Może Teorią opanowywania trwogi próbował udowodnić, że w istocie łeb ma i to jeszcze jaki – jeśli tak, to wyszło za bardzo na siłę. O ile na Głupim udało mu się nie popaść w pretensjonalność, o tyle w przypadku debiutu literackiego już mu to nie wychodzi. Chociaż ten zbudowany jest na podobnych f

Rozbroić polaczkowatość – "Ale z naszymi umarłymi" Jacka Dehnela

(Mnie też ta odklejona folijka u dołu triggeruje) W marcu byłam na spotkaniu z cyklu Teksty przed korektą w Księgarni Karakter, na którym Jacek Dehnel z dużą swadą i charyzmą odczytał przedpremierowe fragmenty Ale z naszymi umarłymi . Na początku większości z obecnych musiało się wydawać, że to tylko taki żart. Zaśmiewaliśmy się z ociekających absurdem opisów polskiego folkloru, z „rapczeru”, z ekspertyzy technicznej grobu w wykonaniu cikowickiego kamieniarza na antenie TVP Kraków i z sekciarskiej mszy w kościele św. Piotra i Pawła na Grodzkiej. No i nie dowierzaliśmy. Sympatycznie było bardzo, owszem, ale konsternacja wisiała w powietrzu. He he, Dehnel czyta Janion jak Faulkner czytał Szekspira ? Otóż tak. [1] Okazało się, że Dehnel naprawdę będzie wydawał książkę, w której zombie ciągną Plantami pod Wawel. No i fajnie. Po powrocie z dużą ekscytacją relacjonowałam przebieg spotkania swojej współlokatorce i prognozowałam, że jak to wyjdzie, to przecież petarda będzie