Lublin to zamek, targ, autostrada, jebitny maszt z flagą Polski, centrum handlowe i ogródki działkowe tuż obok siebie. W Lublinie na najbardziej reprezentatywnej ulicy stoi szopka, a z jej głośników ryczy "Cicha noc" w wykonaniu Budki Suflera. Wyjeżdżając z Lublina, człowiek zastanawia się, czy Lublin jest prawdziwy i to jest w Lublinie najlepsze (ale tylko wtedy, gdy patrzysz z zewnątrz).
A Rejowiec Fabryczny to wcale nie miasto poety, to ta postapokaliptyczna przedwojenna cementownia i wagony węgla z Bogdanki widziane zza umorusanych szyb niezwykłego zjawiska, jakim jest szynobus. Żeby dojechać szynobusem z Krasnegostawu do Lublina trzeba najpierw przejechać 18 km w zupełnie przeciwnym kierunku, do Rejowca Fabrycznego. W Rejowcu Fabrycznym zazwyczaj stoi się dziesięć minut. Maszynista przesiada się z jednego końca szynobusa do drugiego i cofa się w kierunku Lublina. I jest zajebiście. Konduktor potrafi tak sprzedać newsa o podwyższce cen biletów, że nikt się na nikogo nie złości. Jedzie się dłużej niż prywatnymi busami, ale za to trasą krajobrazową.
I w ogóle jedzie się jakoś tak godnie.
(20.12.2019.)
Komentarze
Prześlij komentarz